- Odwołaj psa. – powiedział obcy, nadal celując bronią w
Harry’ego.
- Spokojnie.
- Zabierz kundla!
- Nie rusz, Sherlock. Spokojnie. Już dobrze. – pies rzucił
się na obcego, ciągnąc za torbę. Styles równie pobiegł do mężczyzny i przyparł
go do ściany. Jeden z pocisków przebił się przez ścianę. Nieznajomy uciekł, gdy
światło zgasło. Haz szybko zakręcił rączką i pobiegł za złodziejem. Sherlock
już dawno go gonił.
- Sherlock! Hej, Sherlock! – szatyn usłyszał czyjeś krzyki.
- Zostaw mnie! –
Styles zobaczył na korytarzy jedną z potrzebnych mu kroplówek. Podniósł
opakowanie i dostał olśnienia.
- Wyrzuć woreczek! Pies chce worek od kroplówki! – krzyknął.
– Skąd on je miał? – następnie wyszeptał do siebie. Poszedł dalej, a jakieś 200
m dalej zauważył leżącą sylwetkę. Haz podbiegł do człowieka w żółtym kapoku.
Gdy podniósł kaptur, jego oczom ukazała się martwa Shelly.
- Niosłaś je dla mnie. – znów powiedział do siebie. Jego
ciało stopniowo przepełniała złość. – Ty bydlaku! Ona była położną! – z całej
siły kopnął w obok stojącą półkę i rzucił doniczką o ścianę, krzycząc.
Następnie usiadł i schował głowę między kolana, a z jego oczu wyleciało kilka
słonych łez.
Środa
38 godzin bez prądu
4:24 am
- Nawet nie zastanawiam się, czemu to robię. Po prostu to
robię. Nakręcam prądnicę i pilnuję dziecka. Będę kręcił, póki łapa mi nie
odpadnie, albo nie umrę. – mówił Harry, do siedzącej naprzeciwko Darcy, jego
żony.
- Wiem. – odpowiedziała kobieta. – Jesteś uparciuchem. Za to
cię kocham.
- Nie rozumiem.
- Czego, kochanie? – jej uśmiech troszkę zmalał.
- Tego. Dlaczego tak się stało? Nie tak miało być.
- Wiem. Czasami trzeba zadowolić się tym, co się ma.
- Nie będę dobrym ojcem. Nie takim, jak mężem.
- Będziesz. Pamiętasz urodziny Louisa? – Darcy nachyliła
się, a w oczach Harry’ego stopniowo narastały łzy. – Wszyscy jeszcze gadali na
parkingu i wyciągali nas do baru obok, na ciąg dalszy. Ale powiedziałeś, że nie
pójdziemy, bo rano muszę wstać do pracy i powinnam się wyspać.
- Byłaś na mnie zła.
- Tak. – policzki Dar były już mokre. – Ale w istocie,
podobało mi się to. Przekonałam się wtedy, że będziesz świetnym ojcem. – dolna
warga bruneta zaczęła niebezpiecznie drżeć, aż w końcu z jego zielonych oczu
polecały łzy wielkości grochu. Na ułamek sekundy spuścił głowę, a gdy ją
uniósł, uśmiechał się przez łzy.
- Ale potrzebuję ciebie. – również się pochylił. – Nie chcę
tego bez ciebie. – kobieta pogłaskała go po Poliku.
- Masz mnie. Zawsze będziesz miał. – Darcy wstała i podeszła
do córki. – Ona jest mną i tobą. Nie jesteś sam. Darcy. – światło zaczęło
gasnąć. – Ona słucha. Rozpoznaje twój głos. – szatyn zakręcił stojakiem, który
był przymocowany do prądnicy.
- Darcy… - wyszeptał, ale kobiety już nie było. – Jestem
wykończony. Wykończony.
„ Bez radia nie do końca wiedzą, co się dzieje. Jeden pan
dawał nam sygnały alfabetem Morse’a za pomocą latarki, próbował zwrócić naszą
uwagę.
42 godziny bez prądu
7:29 am
Harry zgarnął do wiadra kilka pudełek z adrenaliną.
Następnie małymi kroczkami ruszył do obok mieszczącej się łazienki. Otworzył
pudełko i wbił sobie strzykawkę ze środkiem.
- Szesnaście… Siedemnaście… - ruszył do pokoju córki,
obijając się po ścianach. Maszyna coraz głośniej pikała. – Idę, idę. – szatyn
ledwo co zakręcił rączką.
- Niedługo będziesz oddychała samodzielnie. Już prawie.
Jeszcze chwila. Lekarz mówił 48 godzin, to już niedługo. Wytrzymaj jeszcze
trochę, dobrze? – Haz mówił do córki.
- A potem pójdziemy do domu. – w jego głowie rozpętała się
wojna. Brunet widział po dwie rzeczy. Złapał się za sprawkę i bólu i przymknął
oczy. W końcu obraz stał się wyraźny.
- O, tak. To było dobre. Zabiorę cię do domu. Powinienem był
zrobić to wczoraj. – rozkojarzony szatyn wyszedł na korytarz. Gdy zniknął za
ścianą z innej strony wyszło 2 mężczyzn, nie chcąc nikomu nieść pomocy.
~.~.~.~.~.~.~
Nie chcę nic mówić, ale… to ostatni rozdział. Teraz tylko
epilog i koniec. Nadal w to nie wierzę :cc + PRZEZ PRZYPADEK USUNĘŁAM ROZDZIAŁ
XDD BYŁOBY MIŁO GDYBYŚCIE ZNOWU GO SKOMENTOWALI XD
Boski ... szybko next <3
OdpowiedzUsuńNati :**
No to znowu komentuje... ŁAJ ?! DLACZEGO KONIEC!? ;_; ALE ROZDZIAŁ CZUDOWNY *w*
OdpowiedzUsuńPFF! :c JEŻELI SKOŃCZYSZ.. KONIEC Z TOBĄ :CC ;-; ALE DAWAJ DALEJ <3
OdpowiedzUsuńPierwszy moment nie ogarnelam o co chodzi :p
OdpowiedzUsuńa wiec napisze jeszcze raz ze rozdzial cudny ;)
<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńEJ NO !!! JA SIĘ TAK NIE BAWIE !!! MA BYĆ NEXT :C
OdpowiedzUsuń