wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 4

Gdy po raz kolejny zgasło światło, zaniepokojony Harry podszedł do respiratora i nachylając się spojrzał, czy jego córka nadal może oddychać. Okazało się, że maszyna naprawdę ma dodatkowe baterie, a dziecku nic nie grozi.
- Słyszałaś? Wszystko będzie dobrze. –szepnął szatyn, próbując uwierzyć we własne słowa.

10:47 am

Harry usłyszał dość głośne szmery, a gdy podniósł głowę do góry zobaczył, że obok drzwi przebiega masa ludzi. Zdezorientowany chłopak próbował kogoś złapać, jednak na marne, bo każdy go ignorował.
- Co się dzieje? – zapytał mężczyzna, gdy wysoki chłopak zwrócił na niego uwagę.
- Musimy iść. – rzucił i odszedł. Styles wszedł pomiędzy ludzi, szukając lekarza lub Shelly.
- Trzymajmy się razem. – krzyknął ochroniarz, popędzając tłum.
- Co się dzieje? – Harry zwrócił się do wcześniej wspomnianego mężczyzny z plakietką „ochroniarz”.
- Zarządzono ewakuowanie. – 26-latek zatrzymał się. Jakie ewakuowanie? Przecież doktor mówił, że wszystko będzie dobrze – pomyślał szatyn, a następnie odwrócił się w przeciwną stronę i odszedł. Światło zgasło na znacznie dłużej niż przedtem, a ludzie zaczęli narzekać.
- Wszyscy do wyjścia! – Harry usłyszał znajomym głos, który powiadamiał go o śmierci jego żony. Obok drzwi przemknął lekarz.
- Panie doktorze! – zawołał Styles, a mężczyzna odwrócił się z niemowlęciem na rękach. – Mówił pan, że wszędzie jest źle.
- To nie moja decyzja. – mruknął, a do jego uszu dotarł hałas – Apeluję o spokój!
- Szpital jest zagrożony? – Haz ponownie zwrócił na siebie uwagę.
- Przeludnienie i niedobór personelu. Administracja dmucha na zimne. Przenosimy lżej chorych pacjentów.
- Co będzie z moją córką?
- Respirator nie jest przenośny. W razie nakazu ewakuacji, zostaniecie przewiezieni osobno do Miłosierdzia.
- Czyli wraca pan tutaj?
- Nigdzie nie idę. – medyk chciał już iść, jednak ponownie dobiegł go dźwięczny głos Harry’ego.
- Proszę mi dać znać, jeśli mogę pomóc. – zniecierpliwiony doktor odwrócił się z kamiennym wyrazem twarzy.
- Oczywiście. Może pan zatrzymać burzę? – zapytał niemiło. – Idziemy! – reszta personelu przeszła obok nich, a murzyn ruszył za nimi.

12:02 pm

Harry rzucił na blat tacę i przesunął w stronę lodówek, w których nie zastał ani grama jedzenia.
- Hej, przegapiłeś imprezę. – do szatyna podszedł kucharz, wycierając szklankę.
- Na to wygląda. – mruknął Styles.
- Do Miłosierdzia?
- Co proszę? – 26-latek zmarszczył brwi i spojrzał wyczekująco na towarzysza.
- Wszyscy się przenoszą do Szpitala Miłosierdzia. – mężczyzna był zaskoczony jego niewiedzą.
- Nie, muszę zostać. – kucharz przewiesił sobie ręcznik przez ramię.
- Zamykamy stołówkę.
- Możesz mi dać coś na wynos. – poprosił Harry.
- Pielęgniarki wszystko zabrały.
- Rozmienisz mi na drobne? – zielonooki wyciągnął skórzany portfel i podał kilka dolarów. Pracownik stołówki podszedł do kasy i garściami zaczął wyciągać monety, wkładając je w ręce szatyna.
- Na parterze wszystkie stoją puste. – zaczął tłumaczyć jeden z personelu. – Idź na trzecie, do poczekalni przed blokiem operacyjnym.
- Dzięki.
- Odjeżdżam z następną turą. Kuchnie mają pełne, ale brak kucharzy. – wskazał na siebie.
- Powodzenie.
- Nawzajem. – mężczyźni uścisnęli sobie dłonie.
- Hej! – krzyknął pracownik do odchodzącego Harry’ego. – Weź wędlinę. – podał mu szarą torebkę. – Nie mam bułek, ale jest tu salami i indyk. Weź.
- Nie będę ci odbierał z ust.
- Tobie bardziej się przyda. – faceci ponownie uścisnęli sobie dłonie. – Bo bym się pogniewał. – Zażartował kucharz.
- Dzięki bardzo. – powiedział Harry i ruszył w stronę wyjścia.
- Nie zjedz wszystkiego naraz. – usłyszał jeszcze głos dumnego pracownika ze swojego czynu. Zielonooki z uśmiechem na ustach pobiegł do automatu. Czuł, że wszystko będzie dobrze.

~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy długo oczekiwany rozdział 4! Chciałabym cholernie przeprosić tych co tak długo czekali :c Już biorę się za 5! A właśnie, jak wam się podoba nowy wygląd bloga? Tymczasem chcę was zaprosić na mojego nowego bloga, który jest tłumaczenie - Never Broken

Czytasz = komentujesz!

Chciałabym zobaczyć ile was jest.

5 komentarzy:

  1. HUBA BUBA CLAIRE XDDD NEXT :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam,czekam,czekam na następny <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się twój pomysł na opowiadanie. Piszesz naprawdę świetnie nie mogę się już doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię to co piszesz :D czekam na więcej .

    OdpowiedzUsuń