/Tekst pisany kursywą jest fragmentem wspomnień. Zapraszam
do czytania x/
Harry wraz z lekarzem przystanął na korytarzu.
- Co z nią? – zapytał niespokojnie szatyn spoglądając na
mężczyznę w kitlu.
- Wiedział pan, że to dziewczynka? – Doktor kompletnie go zignorował.
- Wiedział pan, że to dziewczynka? – Doktor kompletnie go zignorował.
- Co wiedziałem?
- Ma pan córkę. – mężczyźni zaczęli spacerować korytarzem.
- Córkę? – do Harry’ego nadal nie docierała ta wiadomość.
- Zaprowadzę pana do niej. Przez następne dni musi być na
obserwacji. OIOM jest zatłoczony. Umieściłem ją w prywatnej sali. – tłumaczył
medyk z uśmiechem na ustach.
- Co z Darcy? – Styles spojrzał na towarzysza, który w
jednej sekundzie spoważniał, a jego uśmiech przerodził się w grymas.
- Przetoczyliśmy jej całą krew, jaką mieliśmy. Robiliśmy co
w naszej mocy, ale wątroba przestała pracować. Wykrwawiła się. Przykro mi. –
lekarz głęboko westchnął.
- Czyli co? – prychnął Haz. Przecież Darcy nie mogło nic się
stać. Była silną kobietą.
- Panie Styles... – mężczyźnie wydawało się być to
trudniejsze niż myślał. - ... bardzo mi przykro. Zmarła o godzinie 7. – wydusił
z siebie.
- Nie Dar. – szepnął nerwowo Harry.
- Współczuje panu.
- Nie moja Dar. Nic jej nie jest. – powiedział chłopak.
Lekarz jedynie pokręcił przecząco głową. – Powiedz, że nic jej nie jest! – Haz
krzyknął, a jego głos pod koniec się załamał. Doktor zrobił krok do tyłu bojąc
się reakcji 26-latka. - Powiedz, że się wykaraska. Chodźmy do niej. Już dobrze.
– Szatyn zaczął gestować rękami.
- Panie Styles... – medyk wyciągnął w jego stronę rękę, a
szatyn uniósł palec.
- Nie dotykaj mnie, tylko mów. – warknął Harreh, a w jego
oczach zalśniły łzy – Powiedz, że nic jej nie jest.
- Bardzo panu współczuję. – powiedział szczerze doktor.
- Nie chcę twojego współczucia. – mruknął brunet i przysiadł
na poręczy przymocowanej do ściany. Następnie schylił głowę w dół, a po jego
policzkach popłynęły łzy. Mężczyzna w kitlu ponownie spróbował dotknąć jego
ramienia, na co Harry uderzył go w rękę i spojrzał groźnie. Chłopak uniósł
palec wskazujący, a medyk odsunął się.
- Panie Styles... – powiedział cichutko i tym razem złapał
Styles’a za ramię. Szatyn dzielnie uniósł głowę, a na jego policzkach można
było zauważyć mokre ślady.
- Zaprowadzę pana do córki. – Haz kiwnął głową i pociągnął
nosem, ruszając za lekarzem.
- To tutaj. – po krótkim czasie doktor wskazał na otwarte
drzwi. – Tam leży. – wskazał palcem.
- W czym? – zapytał zdezorientowany chłopak.
- Jest podłączona do respiratora. – medyk podszedł do
dziecka, a zielonooki niepewnie za nim ruszył. – Nie jest jeszcze w stanie
oddychać samodzielnie. Maszyna jej w tym pomaga. – kontynuował. – Odżywiamy ją
przez kroplówkę. Wkrótce będzie silna i zdrowa. Ma pan pytania?
- Jak się czuje Darcy? – zapytał nieświadomy swoich słów. Doktor
podszedł do niego i bez słowa wyjął mają latareczkę, którą zaświecił,
zaglądając w zielone oczy.
- Podam panu lek. Lepiej się pan poczuje. – powiedział mężczyzna,
jednak Harry mu przerwał.
- Nic mi nie jest. Głupie pytanie.
- W porządku. – doktor posłał mu lekki uśmiech i poklepał po
ramieniu. – Położna zajrzy niedługo. – powiedział przy wyjściu. Lokowaty
spojrzał w górę, ponieważ światło nad jego głową zaczęło migać.
- Jak długo ma jeszcze oddychać? – zapytał spoglądając na
lekarza stojącego w drzwiach.
- Jakieś 48 godzin. Za wcześnie, by to stwierdzić. Gdy
zacznie płakać, to znaczy, że najgorsze za nią. Pierwszy płacz to zawsze dobry
znak. Do zobaczenia. – odpowiedział, a światło ponownie zgasło i się zapaliło.
- Będziecie ewakuowali pacjentów z powodu burzy? – Styles wskazał
swoim palcem na światło.
- Huraganu. – dopowiedział doktor, a jego źrenice się
powiększyły. – Można spekulować, że lepiej by było w Szpitalu Miłosierdzia albo
Lindy Boggs. Ale to nic nie da. Niech pan czuwa przy córce. – medyk wyszedł z
pokoju, a Harry rozejrzał się dookoła i podszedł do maszyny.
- Nie znam cię. – szepnął, patrząc na małą istotkę.
„ - Facet sięgnął po
broń, więc zacząłem się z nim mocować. – zaaferowany Harry opowiadał, nie dając
dojść do słowa swojej żonie.
- A to wszystko w
biały dzień, na parkingu przed bankiem. – wtrąciła się Darcy.
- Też wolę rabować za
dnia. – zaśmiał się ich przyjaciel, Louis. Na co jego dziewczyna Claire,
klepnęła go w ramię.
- Kierowca wysiadł i
biegnie w naszą stronę. A ja się bawię w „ kto pierwszy do spluwy”. Tymczasem kierowca
nie złapał za broń... – kontynuował Styles.
- Tylko za pieniądze. –
dodała Dar na co kolejni znajomi Stylesów – Perrie i Zayn – kiwnęli głowami. –
W torbie sportowej.
- Złapał ją i wraca do
auta, a ten w pończoszce na głowie wrzeszczy. – powiedział Harry, ale Darcy mu
przerwała. Kolejni przyjaciele pary – Liam i Danielle – kiwali głowami,
zafascynowani opowieściami.
- „ Larry, ani się
warz!” – Darcy zacytowała mężczyznę, przyciszonym głosem, a wszyscy się
zaśmiali.
- Kierowca Larry
spływa w podskokach, ledwie wyjechał na ulicę, a tu mydelniczka wjeżdża mu w
dupę. – Harry szeroko się uśmiechał, gestując rękami.
- Moje auto to nie
mydelniczka. – warknęła Darcy.
- Jest malutkie. –
powiedział chłopak w swojej obronie.
- Ale skuteczne. –
żona spojrzała na niego.
- Ty dokończysz, czy
ja? – zapytał Haz na co Dar się ucieszyła.
- Podeszłam do niego i
potraktowałam go gazem. – powiedziała zafascynowana, a Claire zaczęła cichutko
chichotać.
- To był lakier do
włosów. żaden gaz. – dodał Harreh, na co kobieta spiorunowała go wzrokiem.
- Zwykły lakier! –
pisnęła. – Oślepiłam go i nie mógł zwiać. Spisałam się. Zaraz potem przyjechała
policja. – dodała i spojrzała czule na swojego, śmiejącego się męża. – Już na
gotowe. – Haz przytaknął, co ona jeszcze raz potwierdziła.
- Tak się poznaliśmy. –
Harry się uśmiechnął i pocałował Darcy, a wszyscy wybuchli głośnym „ awww”.
~~~~~~~~~
Tak, wiem rozdział miał być wczoraj, ale nie wyrobiłam się,
za co strasznie przepraszam. Do następnego c;
Nie Darcy ;-------------------------;
OdpowiedzUsuńSkarbie, rozmawiałyśmy już na ten temat xd
UsuńPOD PRYSZNICEM SIEDZI REZI A TU JEDNOROŻEC <3 ZAWSZE I WSZĘDZIE ^.^
UsuńBłagam, nie przy ludziach ;-;
UsuńBiedna :cc Czemu w każdym blogu kogoś uśmiercają? XD
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://kazda-ciemna-noc-one-direction.blogspot.com/
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej. Tak 2-3 dni x
Usuń